środa, 30 grudnia 2009

Dieta

Przewód pokarmowy naszego małego gryzonia przystosowany jest więc doskonale do trawienia roślinności spotykanej w niemal pustynnych warunkach ich naturalnych górskich siedlisk. W stanie dzikim pożywieniem szynszyli są przede wszystkim suche części roślin, trawy, zioła, gałązki krzewów. Zażywają one ponadto ogromnych ilości ruchu, co w ich przypadku ma wpływ na procesy trawienne. A ponieważ w surowym klimacie wyżynnym raczej nie rozwijają się bakterie, pleśnie, ani grzyby - naturalny pokarm szynszyli jest więc niemal sterylny, a ich układ pokarmowy nie zawsze najlepiej sobie radzi z zagrożeniami, jakie spotyka w warunkach hodowlanych. Dlatego też tak niezwykle ważne dla zdrowia i co najważniejsze - dla życia naszego małego przyjaciela jest spełnienie kilku naprawdę podstawowych warunków związanych z jego żywieniem.

Pierwszym z nich jest konieczność zapewnienia naszemu futrzakowi długiego, swobodnego wybiegu, na którym będzie on mógł rozprostować łapki, zażyć trochę radości związanej z zabawą i eksploracją świata, ale przede wszystkim stworzyć dzięki temu warunki do prawidłowej pracy swojego układu trawiennego. Duża - jak największa ilość ruchu jest niezbędnym warunkiem zdrowia i długiego życia szynszyli.

Drugim warunkiem zdrowia naszych podopiecznych jest poświęcenie szczególnej uwagi kwestiom odpowiedniej karmy.

Ze względu na specyfikę ich wymagań pokarmowych w żywieniu szynszyli bazuje się na paszach objętościowych suchych, czyli bardzo dobrej jakości sianie, paszach dodatkowych, takich jak na przykład gałązki drzew owocowych, owoce dzikiej róży i głogu czy suszone owoce. Bardzo niewielkim ilościowo dodatkiem - i w hodowli fermowej raczej nie stosowanym, ze względu na związane z nim zagrożenie powstania zaburzeń działania przewodu pokarmowego - jest pasza soczysta, czyli wszelkiego rodzaju zielonki, owoce i warzywa korzeniowe. Również i w hodowli domowej powinniśmy podchodzić do niej z ogromną ostrożnością i podawać ją bardzo sporadycznie albo nigdy. Zawsze jednak należy być w pełni świadomym związanych z nią zagrożeń.

Najpopularniejszą obecnie - i nie bez powodu, gdyż bezpieczną, zapewniającą pełnowartościowy i dobrze zbilansowany suchy pokarm - jest specjalna karma dla szynszyli, produkowana w postaci granulatu. Nabędziecie ją bez żadnego problemu w najbliższym sklepie zoologicznym albo u hodowcy.
Dostępny jest bardzo szeroki wachlarz tych wyrobów, różniących się zarówno osobą producenta, formą granulatu, rodzajem dodatków i proporcjami poszczególnych składników, ale też najzwyczajniej na świecie smakiem wyrobu - dość szybko przekonacie się, że Wasza szynszyla chętniej zjadać będzie jeden z granulatów, inny zaszczycając co najwyżej spojrzeniem. To, który z nich smakować będzie jej najbardziej zależy już wyłącznie od gustów Waszych małych indywidualistów.

Zwróćcie też szczególną uwagę na datę przydatności do spożycia, gdyż przetrminowana karma nie tylko nie ma już cennych dla organizmu substancji czynnych i witamin, ale istnieje pewne prawdopodobieństwo, że zaczęła już żyć własnym życiem. Szczególnie groźna dla życia naszych podopiecznych jest pleśń oraz owady przypominające z wyglądu mole - tylko trochę ciemniejsze, o ciemnobrązowym, a nawet czarnym połysku skrzydeł. Mogą one występować zarówno w postaci larw, jak i osobników dorosłych, zaś o ich działalności (nawet jeśli nie ma już samych owadów) świadczą drobne, gęste pajęczynki obecne w jedzeniu. Niestety zarówno pajęczynki, jak i "mole" można czasem spotkać nawet w stosunkowo świeżej karmie. Dlatego zawsze uważnie obejrzyjcie zawartość opakowania, zanim podacie ją waszej szynszyli.

2 komentarze:

  1. Sorki ale moim zdaniem nie powinieneś przesadzać z mleczami, ponieważ moja szynka umarła kiedyś z ich powodu. Nie na wsi, ale za to mama wybierała okolice spokojne, a ja mieszkam obok wsi najczęściej mama tam chodziła zbierać. Ale w poprzednim poście dziękuję za zdrową diętę :)PS teraz mam nowe szylki :) Malwina

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorki ale moim zdaniem nie powinieneś przesadzać z mleczami, ponieważ moja szynka umarła kiedyś z ich powodu. Nie na wsi, ale za to mama wybierała okolice spokojne, a ja mieszkam obok wsi najczęściej mama tam chodziła zbierać. Ale w poprzednim poście dziękuję za zdrową diętę :)PS teraz mam nowe szylki :) Malwina

    OdpowiedzUsuń