środa, 30 grudnia 2009

Źródła ciepła

Wasz podopieczny rzadko kiedy zwraca uwagę na
stan i rodzaj powierzchni po której będzie biegał, lub
którą wykorzysta do odbicia się. To oczywiście może z
kolei prowadzić do ciężkich poparzeń.Dotyczy to grzejników
elektrycznych, piecyków gazowych i konwektorowych, kuchni
elektrycznych i gazowych, szklanek z gorącą kawą, czy herbatą.



http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=40

Zbiorniki Wodne

Jako stworzenie z gruntu ciekawskie szynszyla wejdzie w każde miejsce, w którym jeszcze nie była. I chociaż świetnie pływa (jednak nie sprawdzajcie tego - proszę!) to może nie być w stanie samodzielnie wydostać się ze śmiertelnej pułapki, jaka stanowią pojemniki z wodą(akwaria, wazony, napełnione zlewy i wanny, itp.).
 A my nie zawsze musimy być na miejscu, by pospieszyć jej z pomocą!

Zatwierdzenie i Zatrzymanie Kału


Zatwardzenia nigdy nie powinniśmy lekceważyć. Przede wszystkim dlatego, że może być sygnałem, że w organiźmie dzieje się coś niedobrego. Również dlatego, że może ono doprowadzić do całkowitego zatrzymania kału, do skrętu jelit lub równie fatalnego w skutkach co poprzednie - wpochwienia jelita (pod wpływem wzmożonej perystaltyki jelit jedna część jelitka wchodzi w drugą uniemożliwiając jego pracę).
Dlatego już od chwili zaobserowania pierwszych objawów musimy wnikliwie kontrolować rozwój wydarzeń by nie dopuścić do żadnych groźniejszych komlikacji.

Zatwardzenie zaczyna się niewinnie - od pomniejszonych, twardawych lub jakby lekko spieczonych bobków. Stan taki może trwać kilka, albo nawet kilkanaście dni.
Jeśli zatem zaobserwujemy któregoś dnia u naszego podopiecznego, że jego bobki mają inną niż zwykle konsystencję, że stały się mniejsze - drobne, niekształtne, być może nawet ze śladami krwi lub śluzu - powinniśmy zacząć bardzo uważnie obserwować naszego pupila. I to nie na przestrzeni wielu dni - ale najbliższych kilku, kilkunastu godzin.

Jeżeli szynszylek jest właśnie podczas jakiegoś leczenia i dostaje lekarstwa (szczególnie jeśli jest to przedłużajace się leczenie) - skonsultujcie się jak najszybiej z Waszym weterynarzem w kwestii tego, czy dany lek jest dobrze tolerowany przez wątrobę i czy zatwardzenie nie jest może skutkiem podania tego leku (znam przypadki, gdzie prawdopodobną przyczyną zatwardzenia i zatrzymania kału była reakcja ze strony przeciążonej wątroby - i tu uwaga! - inną przyczyną zatrzymania kału może być też silne zatrucie pokarmowe - np. aflatoksynami zawartymi w orzeszkach ziemnych lub spleśniałym sianie!). Jeżeli Wasz lekarz podejrzewać będzie, że przyczyną może być podawane lekarstwo - być może zdecyduje się zastąpić innym dotychczas podawany lek.

Jeżeli też Wasz szynszylek jest akurat na coś chory (jakaś infekcja, schorzenia innego rodzaju) może się zdarzyć, że ilość wydalanych przez niego boków ulegnie znacznemu zmniejszeniu, lub też nie będzie ich wcale. Jest to spowodowane tym, że organizm przestawia się wtedy na samowyleczenie i oszczędzając energię spowalnia do minimum proces trawienia. Kał pojawi się wtedy samoistnie, gdy tylko jego organizm zacznie sobie radzić z chorobą i szynszylek odzyskawszy apetyt zacznie w miarę normalnie jeść. Ilość "wyprodukowanych" bobków zależeć będzie od ilości zjedzonej karmy.

Najczęściej jednak zatwardzenie występuje bez żadnych wyraźnych przyczyn i objawia się po prostu regularnym wydalaniem małych, suchych bobków. W takim wypadku możemy sami spróbować pomóc naszemu ogoniastemu.
Pierwszym ratunkiem - gdy pojawiają się pierwsze suche bobki - jest podanie kilku (ale też nie za dużo, by nie spowodowac wzdęcia!) rodzynek i wypuszczenie naszego szylka na długi, jak najdłuższy spacer (duża porcja ruchu pozwoli nieco "rozruszać" jego układ trawienny i przyspieszy perystaltykę jelit). Jeżeli to nie pomoże - to podać można do zjedzenia: świeże jabłuszko, jogurt owocowy (najlepiej taki z żywymi kulturami bakterii - ale o tym szerzej poniżej), sok ze śliwek, kawałeczek śliwki suszonej, suszoną papaję i ananas (ten sposób skutkuje też w przypadku przytkania przewodu pokarmowego zlepkami wygryzionego futerka - i chodzi tu o zawarte w tych owocach enzymy, które powodują rozmiękczenie włosów; najlepiej zadziała tu świeżo wyciśnięty sok z anansa, gdyż "puszkowy" w pełni go nie zastąpi - i tu uwaga! świeży ananas musi być dojrzały!)




Na zwykłe zatwardzenie dobrze też działa jeden z dostępnych na rynku przecierowych deserków dla niemowląt. - np. śliwka z jabłkiem Gerbera, lub dynia z jabłkiem Bobo Vity. Podac można zwierzątku łyżeczkę lub dwie na początek - podając zwyczajnie na łyżeczce lub delikatnie pipetką (zakraplaczem do oczu) do pyszczka - byle nie na siłę - sam musi to przełknąć - zaś ilość uzaleźniona jest od stopnia zaawansowania zatwardzenia.
No i stale powinno być dostępne sianko, które powoduje nieco luźniejszą konsystencję kału. I dużo wody - można nawet podawac pipetką do pyszczka z jakimś sokiem - żeby tylko chciał pić.

Jeszcze jedna ważna rzecz - oprócz tych wszystkich smakołyczków, które pomagają na zatwardzenia - świetnie na układ trawienny działają bakterie kwasu mlekowego (Acidophillus oraz Bifidobacterium) - pobudzają i normalizują jego pracę. Pomagają one zarówno w przypadku biegunek o różnorakim charakterze - co opisane zostało w artukule powyżej, jak też wykazują zbawiennie działania na zaparcia. Bakterie takie można kupić w każdej aptece w różnych postaciach - są to środki, jakie przepisuje się ludziom po antybiotykach - Lakcid (proszek w ampułkach do rozpuszczenia w wodzie), Trilac, inne. Można podać je z soczkiem w pipetce. W przypadku Lakcidu, który ja stosuję - proponuję by na początek podać 1/3 zawartości fiolki (resztę należy wylać).


Znacznie groźniejsza od zwykłego zatwardzenia jest sytuacja, gdy zauważycie, że od kilku, kilkunastu godzin Wasz podopieczny nie załatwił się w ogóle.
W takim przypadku najlepiej jest podać oprócz lakcidu - także parafinę (Paraffinum Liquidum), którą można kupić w każdej aptece. Podac możemy do 0,5 - 1 łyżeczki. Parafinę najlepiej podać wymieszaną z sokiem malinowym lub słodkim wapnem dla dzieci - tak by zwierzątko wypiło ją samo - wmuszanie jej pipetką do pyszczka, może spowodować dostanie się parafiny do płuc - i w efekcie doprowadzić do zachłystowego zapalenia płuc - fatalnego w skutkach.
W przypadku braku parafiny, albo zamiast niej - możemy też podać na łyżeczce odrobinę dobrej jakości oleju jadalnego lub nawet masła.

W przypadku, gdy przez klikanaście godzin Wasz ogoniasty nie zrobi ani jednego bobka, lub ich stan jest wyjątkowo kiepski (są bardzo twarde, spieczone, malutkie) możecie zdecydować się na zrobienie lewatywy.
Jeżeli to możliwe - dobrze by było, by wykonał ją weterynarz. Ale jeżeli jest późny wieczór lub z jakiegoś innego powodu nie możecie się do niego wybrać ze zwierzątkiem - możecie też spróbowac zrobić ją sami.
Do wykonania lewatywy sporządzić trzeba mieszankę przegotowanej, lekko letniej wody z parafiną, wymieszane w proporcjach 1:1 (to znaczy bierzemy tyle samo wody, co parafiny), a jeszcze lepiej jest zamiast wody zastosować przestudzony napar z rumianku. Jeżeli nie mamy akurat parafiny, a nie chcemy czekać z wykonaniem lewatywy - możemy ją zastąpić świeżym, dobrej jakości olejem jadalnym. Mieszankę tą wlewamy do strzykawki. Konus strzykawki (czyli jej najwęższą część) wkładamy w pupę szynszylka i podajmy z tego 0,5 ml. Weterynarz może wykorzystać do tego cewnik koci - gdyż można go włożyć nieco głębiej (na 2-3 cm) - a lewatywka zadziała wtedy lepiej.

Jeżeli żadne z tych działań nie przyniosło efektów, a Wasz pupil już od blisko doby nadal się nie załatwia (nastąpiło zatrzymanie kału) koniecznie udajcie się do weterynarza - poda on środki przyspieszające perystaltykę jelit.
Nie wahajcie się ani chwili! - bo gdy bobki ulegną zatrzymaniu w jelitach, tworzy się tam zbita i zwarta masa kałowa, która uniemożliwia wydalanie kolejnych. Z godziny na godzinę problem staje się coraz poważniejszy - nie ma więc już czasu na czekanie i samodzielne leczenie. W takim przypadku wymagana jest natychmiastowa interwencja weterynarza.

Sól

Z jednej strony literatura (książki polskich hodowców) wymienia lizawki soli jako element wyposażenia klatki, ale w żadnym innym miejscu książki nie porusza się już tematu zapotrzebowania szynszyli na ten składnik diety. Tymczasem istnieje kilka istotnych przesłanek, które sugerowałyby, że sól z diety szynszyli należałoby raczej wyeliminować. Z jednej strony zaleca się podawanie szynszyli wody przegotowanej, co ma usunąc z niej nadmiar chloru. A przecież w skład soli kuchennej (również soli w lizawkach dla gryzoni) wchodzi właśnie chlor (NaCl)...





Po drugie szynszyla jest zwierzątkiem, które bardzo oszczędnie gospodaruje zasobami wody w organiźmie i pod tym względem znacząco rózni się od innych gryzoni, które w naturalnych warunkach środowiskowych żyły na terenach znacznie bardziej zasobnych w wodę niż suche górzyste tereny Andów - u nich ta gospodarka wodna wygląda nieco inaczej. Tymczasem nadmierne spożycie soli zatrzymuje wodę w organiźmie zwierzątka - sól wiąże wodę w komórkach, co może prowadzić do zaburzenia ich pracy, a nawet pękania ścianek, prowadząc do destrukcji komórki. Stan taki nazywany jest "zatruciem wodnym" lub "przewodnieniem" i opisany został przynajmniej jeden przypadek śmierci szynszyli z tego powodu.
http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=36

Siano

Niezależnie od rodzaju podawanej karmy, powinniście koniecznie zapewnić Waszej szynszyli codzienną porcję siana. Najlepsze jest siano z nasłonecznionych łąk wysokogórskich, nie nawożonych zbyt intensywnie azotem, o składzie chyba najbardziej zbliżonym do diety ich przodków i dzikich krewniaków (polecam świetne sianko alpejskie firmy Vitakraft).
Jeśli jednak nie uda Wam się kupić siana górskiego, to dobre będzie każde inne, o ile tylko spełni ono kilka podstawowych warunków. Siano powinno być przede wszystkim bardzo dobrej jakości, pachnące, o ładnej zielonej barwie, świetnie wysuszone. Zawilgocone, a tym bardziej ze śladami pleśni - absolutnie na nadaje się dla naszych maluchów, gdyż ze względu na zawartość pewnych specyficznych toksyn, na które szynszyle są szczególnie wrażliwe - może doprowadzić do ich śmierci. Szczególną uwagę na jakość siana należy zwracać w okresie wiosennym, gdyż właśnie wtedy najczęściej zdarzają się przypadki sprzedaży siana zleżałego i zawilgoconego.





Siano nie powinno być ani zbyt wilgotne, ani zbyt suche. Istnieje bardzo prosty test na ocenę stopnia jego wilgotności.
Weźcie do ręki porządną garść siana i spróbujcie skręcić je w sznur.
Jeśli sznur natychmiast się rozkręcił, a siano się kruszy i łamie na całej długości - jest zbyt suche i prawdopodobnie bezwartościowe. Jeśli natomiast po puszczeniu go zachowało niezmienny kształt sznura i nie rozkręca się - jest stanowczo zbyt wilgotne. Takie siano należy dobrze wysuszyć w otwartym pojemniku, a jeszcze lepiej w ogóle go nie używać. Właściwa wilgotność siana sygnalizowana jest tym, że sznur z siana rozkręca się, zachowując jednak z grubsza jego kształt. Takie siano zachowało w pełni wszystkie swoje wartości i jest bezpieczne dla zdrowia Waszej szynszyli. Jeśli jednak staniecie kiedyś przed wyborem: wilgotnawe, czy wysuszone na wiór - zdecydowanie wybierzcie suche - dzięki temu nie narazicie szynszyli na niepotrzebne niebezpieczeństwo.
Siano należy oczywiście przechowywać w miejscu suchym, przewiewnym, niedostępnym dla innych gryzoni, które mogą być nosicielami różnych czynników chorobotwórczych.
I to tyle straszenia....
Sianko można podawać naszym futrzakom w dość dużych ilościach, bez ryzyka ich przekarmienia. Jeśli jednak nie znamy pochodzenia siana - a mamy na przykład podejrzenie, że może pochodzić ono z łąk intensywnie nawożonych chemicznie - ograniczmy jego ilość do 30 -50 gram na jedno zwierzątko, co odpowiada przeciętnemu zapotrzebowaniu szynszyli na ten produkt.

http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=38

Woda

Wodę najlepiej jest podawać szynszyli w specjalnych poidełkach kulkowych dostępnych w sprzedaży w sklepach zoologicznych. Poidełko dopełniamy przegotowaną lub źródlaną (niegazowaną!) wodą. Ale uwaga - jeśli zostawimy choć trochę pustej przestrzeni we wnętrzu poidełka prawdopodobne jest, że będzie ono kapać, szczególnie w cieplejsze dni. Lepiej więc zawsze dopełniać je do końca. Wodę należy bezwzględnie wymieniać codziennie, niezależnie od tego, czy zwierzątko wypiło całą zawartość czy nie. Zapotrzebowania wodne szynszyli są zresztą bardzo małe i dopóki szynszyla pije coś w ogóle, nawet w bardzo małych ilościach, wszystko wydaje się być w porządku. witaminy i kompleksy mineralne rozpuszczalne w wodzie.



 Do wody można dodawać kompleksy witaminowe rozpuszczalne w wodzie, np. preparat witaminowy "Liebens - Vitamine" lub uzdatniacz do wody "Trink - Fit" firmy Beaphar. Istnieje też cała gama preparatów mineralno - witaminowych przeznaczonych specjalnie dla szynszyli, lub wykazujących konkretne działanie lecznicze lub wzmacniające - znacznie jednak trudniejszych do zdobycia - możecie jednak sprawdzić w hurtowniach weterynaryjnych lub spróbować je sprowadzić przez waszego weterynarza.
Poidełko należy co jakiś czas dokładnie wymyć gorącą wodą (uwaga jednak na plastikowe ścianki poidełka - łatwo miękną pod wpływem wrzątku) i szczotką do butelek. Na wewnętrznych ściankach rozwijają się bowiem różne gatunki glonów, a niektóre z nich mogą być szkodliwe dla zdrowia naszych podopiecznych.
http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=34

Przewody elektryczne

Nie bez powodu tą pozycję umieściłam na liście jako pierwszą. Przeciętna szynszyla ma po prostu bzika na punkcie przewodów elektrycznych, przy czym szczególnie przepada za tymi, które znajdują się pod napięciem. Niestety - ta pasja naraża je na niebezpieczeństwo dwojakiego rodzaju. Po pierwsze istnieje realne ryzyko zablokowania jelit połkniętymi i całkowicie niestrawymi częściami przewodu (przy czym zarówno polwinit jak i metalowe części żył przewodzących są tu jednakowo groźne). Równie fatalne w skutkach może być dla nich dogryzienie się do części przewodu pozostających pod napięciem. Nie dajcie się zwieść temu, że Wasza szynszyla zrobiła to raz, czy dwa i do tej pory żyje - na fermach szynszyle najczęściej zabija się właśnie prądem elektrycznym. Po prostu Wasz podopieczny miał do tej pory więcej szczęścia niż rozumu.
(Mój Pufcio)
 Najlepszym możliwym środkiem zapobiegawczym jest zwyczajnie usunięcie wszystkich przewodów pozostających w zasięgu zębów szynszyli - w tym również tych, co do których wydaje nam się, ze są bezpieczne, a więc znajdują się w pozornie niedostępnych miejscach, tj. za szafą, pod komodą, pod dywanem lub np. na wysokości powyżej 0,5 m. Jeżeli jednak stworzenie takiej "strefy bezpieczeństwa" jest z niemożliwe - kupcie po prostu w najbliższym sklepie elektrycznym listwy instalacyjne. Są one dostępne w dość dużym wyborze po bardzo rozsądnej cenie. To jaki ich rodzaj jest Wam potrzebny - sami już wiecie najlepiej.
http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=33

Tworzywa sztuczne


Sposób testowania nowych i nieznanych szynszylom substancji to ugryzć, posmakować i podjąć decyzję co z tym dalej zrobić, no i... ewentualnie wypluć. Będą w ten sposob próbowały zaznajomić się z wieloma otaczającymi je przedmiotami, wykazując często zainteresowanie substancjami groźnymi dla ich zdrowia.


                                                                           (Mój Pufcio)
 Mogą to być na przykład takie elementy pokoju jak: winylowe tapety, foliowe torebki, plastikowe dna klatek, klawisze od pilotów, kawałki tkanin, tynk, czy wspomniane już przewody elektryczne.Stwarza to zagrożenie, ze kawałki tych substancji zablokują przewód pokarmowy Waszej szynszyli, prowadząc w efekcie do śmierci w strasznych męczarniach. Rokowania w takim przypadku sa na ogół złe, a rozmiar naszego gryzonia raczej wyklucza szansę na pomyślne wykonanie operacji chirurgicznego odblokowania zaczopowanego fragmentu jelita.
http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=31

Wysokie półki, szafy, belki konstrukcyjne

Każda szynszyla będzie się starała wejść najwyżej

jak to tylko możliwe, gdyż taka pozycja zapewnia jej 

dobry punkt obserwacyjny i daje poczucie bezpieczeństwa.




Gdy zaś się już tam dostanie (często Bóg Jeden i ona 
sama wiedzą jak i którędy!) może próbować zeskoczyć 
z niebezpiecznej dla niej wysokości.

Pierścień z futra

Opisany tu problem jest zjawiskiem, występującym stosunkowo często u aktywnych seksulanie samyczków. I tu uwaga - proszę by zagrożenia nie zbagatalizowali Ci, którzy chodują jedynie same samczyki - bo problem dotyczy nie tylko par mieszanych, jak wtedy gdy trzymamy samiczkę i samczyka, ale też grup złożonych z samych samczyków (po prostu Matka Natura jest w pewnej kwestii znacznie bardziej liberalna niż my...).

Unikanie zagrożenia jest łatwe i jedyne co musicie zrobić - to raz na 3, 4 tygodnie przeprowadzić okresową kontrolę, która przy pewnej wprawie zajmie Wam nie więcej niż minutkę.

Szynszyla, to chyba jedyne zwierzątko na świecie, któremu zagrażają (i to śmiertelnie zagrażają) jego własne gęste kłaczki. Zdarza się, że podczas intensywnego stosunku, włosy partnera lub nawet jego własne zwijają się w ciasny pierścionek futra dookoła penisa, skutecznie blokując dopływ krwi do tego wrażliwego organu.
W skrajnych przypadkach może to prowadzić do braku możliwości wydalania moczu, albo nawet do martwicy penisa.
W przypadku, gdy dojdzie już do martwicy, dalsze postępowanie jest bardzo trudne, gdyż jeśli dotyczy ona większej części prącia - trzeba amputowac je w całości. Jest to zabieg trudny do wykonania u szynszyli i nie zawsze skuteczny - gdyż czesto po operacji i tak dochodzi do zarośniecia cewki moczowej, a co za tym idzie do zatrzymania moczu i zatrucia organizmu (mocznica).

Bywa, że włosy zaciskają się łagodnie - co zresztą najczęściej ma miejsce - samczyk wtedy sam poradzi sobie z pierścieniem - po prostu ściągając go ząbkami.

Czasem jednak wymagana jest nasza ostrożna, lecz skuteczna interwencja.
Zaniepokoić nas powinno przede wszystkim charakterystyczne przeciąganie się samczyka tylną cześcią ciała lub częste sieganie przez niego pyszczkiem do brzuszka. Ale ponieważ żaden z tych sygnałów może się mimo wszystko nie pojawić - dobrze jest robić po prostu okresowe kontrole.

Podczas takiej kontroli samczyka należy ułożyć brzuszkiem do góry na naszych kolanach - i przytrzymując go delikatnie lecz pewnie (dobrze jest gdy robią to dwie osoby) - uważnie obejrzeć mu jego meskość.
Zdrowy penis powinien całkowicie mieścić się w napletku. Widoczny wtedy będzie tylko napletek - zwykły cielisty spłachetek skóry okrywający prącie. Jeżeli nie wiecie jak wygląda stan prawidłowy - możecie porównać go z innym samczykiem lub nawet z samiczką - różnice w wyglądzie tej części ciała, kiedy penis znajduje się w stanie spoczynku - są naprawdę niewielkie...
Jeśli jednak penis owinięty jest pierścionkiem z futra, prawdopodobnie napuchnięty i powiększony będzie choć trochę wystawał z napletka - będzie po prostu widoczny. W skrajnych przypadkach biedne zwierzątko nie jest w stanie w ogóle schowac penisa i włóczy go za sobą. Oczywiście w każdym z tych przypadków należy się podjąć jak najszybszej interwencji. Jeśli jesteście sami (tylko jedna osoba) lub powątpiewacie we własne siły - idźcie do weterynarza. Jeśli macie odwagę - zróbcie to sami.


(Mój Pufcio)
Podczas zabiegu jedna osoba trzyma samczyka bardzo pewnym, stabilnym chwytem. Druga musi w tym czasie bardzo delikatnie odciągnąć napletek do miejsca, gdzie znajduje się pierścień włosów i wspomagając się pincetką - bardzo ostrożnie go zsunąć. Czasem jest on tak zgremplowany, że trzeba pomalutku - wręcz po jednym kłaczku niemal rozsnuć sploty, by tak poluzowany ściągnąć z prącia. W szczególnie trudnych przypadkach pomóc można sobie wazeliną lub chociaż oliwką. Ale w przypadku moich maluchów nigdy nie było to konieczne.
Jeśli stan nie był groźny lub nastąpiła szybka interwencja z naszej strony - samczyka wystarczy po tym wypuścić, by sam doprowadził się do porządku. Jeśli jednak penis jest mocno spuchnięty, siny i samczyk nie może schować go do napletka, dobrze jest przyłożyć kompres z chłodnej wody z roztopionego lodu. Może to być też okład z altecetu lub wody z octem. W takim przypadku dobrze też bedzie udać się do weterynarza, który prawdopodobnie zapisze antybiotyki.

Podczas tej procedury samczyki często wykazują się dużym spokojem - oczywiście już podczas właściwej "fazy działań" - bo przy odciąganiu napletka na pewno będą się dzielnie bronić.

http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=28

Wybieg

Duża ilość ruchu jest szynszyli niezbędnie potrzebna. Od tego zależy zarówno stan jej zdrowia, odporność organizmu, ale też co dla tego małego wrażliwca jest bardzo ważne - dobre samopoczucie. Jeśli zatem zapewnimy szynszyli tzw. swobodny wybieg, czyli po prostu damy jej możliwość pobiegania sobie po wyznaczonym specjalnie do tego celu obszarze mieszkania, to możemy mieć niemal całkowitą pewność, że nasz podopieczny będzie u nas szczęśliwy. Jeżeli ponadto okażemy mu dużo ciepła i troski to będziemy mieli za przyjaciela zrównoważone zwierzątko o silnej i niepowtarzalnej osobowości.To zresztą właśnie te chwile, gdy nasza szynszyla buszuje na wolności, pozwalają nam jak żadne inne poznać jej charakter, zadzierzgnąć pomiędzy nami cieplejsze stosunki, okazać jej w pełni naszą czułość i bliską obecność, której ona tak bardzo potrzebuje. Ale swobodny wybieg to też szereg warunków, które musimy spełnić by zapewnić naszemu domownikowi całkowite bezpieczeństwo gdyż bezpiecznym z pozoru domu na szynszylę czyha wiele niebezpieczeństw. Dlatego też przygotowując pomieszczenie, w którym będzie biegać szynszyla musimy dokładnie je obejrzeć pod kątem istniejących zagrożeń. Choć może to wyglądać komicznie - najlepiej jest zrobić to z pozycji szynszyli - czyli z pozycji klęczącej. Obraz pomieszczenia, jaki w ten sposób uzyskamy da nam jako takie pojęcie, co jest, a co nie jest w zasięgu naszego zwierzątka - gdyż na taką wysokość może ona doskoczyć bez większego wysiłku. Gdy się postara - może i wyżej... Sprawdźmy zatem przede wszystkim, czy w zasięgu jej zębów nie znajdą się kable elektryczne, jakakolwiek chemia i lekarstwa, akwaria lub inne otwarte zbiorniki wodne, kwiaty cięte lub doniczkowe, czy też co tam nam jeszcze przyjdzie do głowy. Po prostu wykażcie się dużą wyobraźnią, gdyż na co byście nie wpadli - Wasza szynszyla i tak na pewno Was zaskoczy. Na wszelki wypadek poszerzmy więc nieco szacowaną strefę bezpieczeństwa, którą my sami uznalibyśmy za bezpieczną, gdyż z doświadczenia wiem, że te małe nicponie nie przestają nas zadziwiać swoją umiejętnością pakowania się w kłopoty. Z jej zasięgu usuńmy zatem wszelkie niebezpieczne dla niej przedmioty, przestawiając je znacznie wyżej lub najlepiej wynosząc do innego pokoju.
(Mój Pufcio)
 Zwróćmy też uwagę na możliwość ucieczki naszego podopiecznego przez otwarte drzwi lub okna - ich ciekawość eksploracji świata jest bowiem przeogromna - silniejsza nawet niż strach przed nieznanym. A gdy już obejrzymy wyższe rejony pokoju - pora zająć sie niższymi. Nie uwierzycie (dopóki nie ujrzycie!) jak bardzo płaska może się stać szynszyla byleby tylko dostać się pod swoją ulubioną komodę lub za szafę! Dlatego miejsca trudno (dla Was - opiekunów) dostępne najlepiej jest zagrodzić, albo chociaż przejrzeć uważnie pod kątem bezpiecześstwa - jeżeli tylko nie przeszkadza Wam, że maluch będzie tam wchodzić. W pokoju można poustawiać gałęzie lub pieńki drzew, można poukładać kawałki rur PCV o różnych ksztatach, które staną się dla szynszyli systemem norek, a wśród których będzie ona z prawdziwą przyjemnością buszować. Można wreszcie samodzielnie zbudować z drewna konstrukcję podobną do "zabawek - drapaczek" dla kota, składającą się z systemu półek i platform, po której szynszyla będzie skakać. Możliwości jest naprawdę wiele. Szynszyla powinna być wypuszczana codziennie, w godzinach wieczornych, kiedy rozpoczyna się dla niej okres pełnej aktywności. A to czy wasze zwierzątko już się obudziło - najlepiej będziecie wiedzieć sami. Moje na przykład ożywiają się zwykle po godzinie 18-tej. Czas biegania w zasadzie jest dowolny jeśli idzie o górną granicę. Dolną jest godzina, półtorej - i jest to naprawdę niezbędne minimum. Zresztą szynszyla nie będzie biegała cały czas - pozostawiona samej sobie, będzie kolejno przechodziła przez fazy wzmożonej energii do działania - biegając, skacząc, zaczepiając domowników i brojąc, albo też gdy przyjdzie jej na to ochota udając sie na drzemkę w jakiś zaciszny kąt pomieszczenia lub... na Wasze kolana. Szynszyli nigdy nie należy pozostawiać bez opieki, przez cały czas mając na nią czujne oko - chyba, że Wasze mieszkanie jest bardzo "szynszylo-odporne" - ale taki stan rzeczy naprawdę trudno jest uzyskać. Dlatego lepiej jest uwierzyć w jej pomysłowość, niż w naszą zdolność przewidywania zdarzeń... I to właściwie tyle, ile powinniście wiedzieć na początek - teraz pozostaje już Wam tylko cieszyć się z radości Waszego podopiecznego i wzajemnie uczyć się siebie...
http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=19

Udar cieplny

Do udaru dochodzi w momencie, gdy zwierzątko nie jest w stanie poradzić sobie z usunięciem z organizmu nadmiaru ciepła. Ma to miejsce zwykle wtedy, gdy temperatura w pomieszczeniu utrzymuje się przez dłuższy czas w okolicach 25-27 stopni Celsjusza, przy jednocześnie podwyższonej wilgotności powietrza (dlatego też jeśli do chłodzenia pomieszczenia używacie elektrycznych nawilżaczy pary wodnej, to koniecznie kontrolujcie temperaturę otoczenia!)
Długotrwałe wystawienie szynszyli na bezpośrednie działanie promieni słonecznych, również może doprowadzić do takiego stanu.

Objawami udaru są: ciepłe lub gorące uszy i łapki (objaw gorączki), szybki, krótki oddech, (potem zaś oddychanie staje się wyraźnie utrudnione), utrata przytomności, a nawet zgon.
Jeśli zauważymy takie symptomy - powinniśmy takie zwierzątko natychmiast schłodzić wodą (mam tu na myśli kąpiel w chłodnej wodzie lub owinięcie mokrym ręcznikiem) i przenieść je do chłodniejszego pomieszczenia.
Koniecznie należy też zapewnić dostęp do świeżej wody, aby w każdej chwili mały mógł się napić.

Jeśli natomiast nasz podopieczny leży już w klatce zemdlony, należy w pierwszym rzędzie sprawdzić, czy nadal oddycha i czy bije mu serduszko.
Jeśli występują te oznaki życia, to od razu przenosimy go do chłodnego pomieszczenia i próbujemy cucić w ten sposób, że głowę (głównie uszy) i łapki moczymy chłodną wodą. Można też spróbować lekko dmuchnąć malcowi w nozdrza. Masować całe ciałko, aby pobudzić go do życia. Jeśli zacznie wracać do siebie, wtedy możemy( i 



                                                                          (Mój Pufcio)




powinniśmy) zmoczyć go całego.



Jeżeli jednak pomimo naszych interwencji zwierzątko jest nadal nieprzytomne, to bez wahania i natychmiast biegnijcie z nim do weterynarza. Poda on Waszemu futrzakowi środki pobudzające układ oddechowy i krążeniowy.

I ostatnia sytuacja (najgorsza...) - zwierzątko leży nieruchomo w klatce, po osłuchaniu go stwierdzamy, że nie ma oznak życia. Wtedy kładziemy malucha w chłodnym pomieszczeniu na prawym boczku i wykonujemy masaż serca. Uciskamy palcem wskazującym i środkowym. Ucisk powinien być na klatkę piersiową po lewej stronie pod łapką (czyli łapkę przesuwamy lekko do przodu). Ucisk ma być na tyle silny, ale zarazem delikatny, aby klatka ugięła się do połowy swojej głębokości; szybkość uciskania - co 1 sekundę jedno uciśniecie. Najważniejsze, aby ruchy były energiczne i regularne. Jeśli tylko uda Wam się przywrócić pracę serca, to maluch powinien zacząć także oddychać... I o ile tylko wszystko zacznie wracać do normy - nie musicie jechać z maluchem do weterynarza.
Jeżeli natomiast pomimo Waszych interwencji nie uda Wam się przywrócić futrzaka do życia, to z przykrością muszę powiedzieć, że nie ma już po co jechać do weterynarza, bo na reanimację (zanim dojedziecie) będzie już za późno.

http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=25

Pochodzenie Szynszyli ....

Szynszyle to zwierzęta wywodzące sie z Ameryki Południowej,

zamieszkujące tereny Andów na wysokości od ok. 3000 do 5000 m n.p.m.,

będące częścią takich państw, jak Chile, Boliwia, Argentyna i Peru.

Szynszyle są świetnie przystosowane do czasem trudnych warunków
atmosferycznych występujących w ich środowisku naturalnym. Osobą
odpowiedzialną za pojawienie się szynszyli w USA i rozpoczęcie ich
hodowli w niewoli jest Mathias Chapman. W ten sposób zaczęły
powstawać fermy szynszyli, z czasem hodowle zostały przeniesione
do domów. Stały się ulubionymi zwierzątkami wielu indywidualnych
hodowców oraz ich dzieci.

Koty i Psy

Przede wszystkim uważajcie na koty! Szynszyle maja dla siebie jeden pokój, kot - resztę domu. Ten układ zadowala obie strony. Temat psa jest dużo bardziej złożony i już nie tak łatwy do rozstrzygnięcia... Co prawda, niemal każdy pies bez zastrzeżeń zaakceptuje nowego domownika, a z czasem obie strony zapałają do siebie sympatią, ale... może się zdarzyć tak, że nie mając nawet cienia złych zamiarów, pies może się przyczynić do tragedii. Są to jednak sytuacje tak rzadko spotykane, że można je raczej nazwać nieszczęśliwymi wypadkami.

Gryzałki

Szynszyli podobnie jak i innym gryzoniom zęby rosną 

przez całe życie. Dlatego też absolutnie koniecznie potrzebuje 

ona czegoś, na czym będzie mogła te zęby ścierać. Do tego 

celu najlepiej nadają się gałązki drzew owocowych (np. jabłoń, 
brzoza, leszczyna), ale też sprzedawane w sklepach zoologicznych
gryzadełka wykonane z kawałków aromatyzowanego drewna. 
Można też podobno podawać naszemu pupilowi kawałki dobrze 
wysuszonego chleba.

Granulat

Istnieją zasadniczo trzy główne szkoły definiujące sposób prawidłowego żywienia szynszyli, i w zależności od źródła do którego sięgniecie w poszukiwaniu informacji - dana metoda będzie opisywana jako ta jedynie właściwa i polecana.

Przy czym zaznaczyć należy, że wszystkie one dotyczą metod podawania pełnowartościowego granulatu, nie zaś zróżnicowanych pod względem składników - mieszanek sypkich, czy też smakołyków. Te bowiem muszą być bezdyskusyjnie limitowane.

-Zgodnie z pierwszą szkołą - najbardziej bodajże rygorystyczną - granulat powinien być podawany szynszyli tylko raz dziennie - w ściśle odmierzonych porcjach, zależnych od zapotrzebowania energetycznego zwierzątka (zapotrzebowanie takie warunkuje ilość ruchu, temperatura pomieszczenia, itp.). Ważne jest, by zawsze była to ta sama - z góry wyznaczona pora dnia.

-Inna teoria głosi, że granulat można podawać kilka razy dziennie, dzieląc dzienną porcję na kilka mniejszych - podobnie jak w powyższym przypadku trzymając się jednak ustalonych wcześniej godzin karmienia.

-Wreszcie - sposób ostatni - najbardziej chyba powszechny wśród hodowców - amatorów, zgodnie z którym granulat w odróżnieniu od innych rodzajów karmy (na przykład paszy soczystej, czy też smakołyków) powinien być stale dostępny dla naszej szynszyli. Nie istnieje bowiem ryzyko przekarmienia nim naszego zwierzątka, a ilość potrzebnego jej jedzenia szynszyla świetnie wyreguluje sobie sama. Z reguły jedna szynszyla zjada od 25 do 30 gram granulatu (czyli łyżkę stołową do dwóch) w ciągu doby.

Żeby jednak nie dać się zwariować, powiem tylko, że wszystkie trzy metody stosowane są powszechnie na świecie i zdań co do wyższości jednej z nich nad innymi jest chyba tyle samo, co miłośników szynszyli. Najlepiej więc będzie jeśli sposób żywienia Waszego zwierzątka dopasujecie do Waszych indywidualnych możliwości i przyzwyczajeń waszego małego domownika. W skład granulatu wchodzą najczęściej (w zależności od osoby producenta w różnych proporcjach i zestawach) takie komponenty, jak: pszenica, jęczmień, owies, kukurydza, soja, otręby pszenne, siemię lniane, susz z traw, lucerny, ziół, śruta poekstrakcyjna sojowa i słonecznikowa, makuch rzepakowy i lniany, drożdże paszowe, a także dodatki mineralno - witaminowe i smakowe. Niektórzy producenci dodają też do granulatu produkty pochodzenia zwierzęcego, jak na przykład mączkę kostną, mleko w proszku czy kazeinę. Ale ponieważ nie ma żadnych potwierdzonych danych odnośnie wykorzystania tych składników pokarmowych i ich wpływu na zdrowie szynszyli, zaś nasi mali podopieczni są z natury rzeczy wegetarianami, więc wybierzmy raczej granulaty wyłącznie roślinne - oczywiście jeśli tylko mamy taką możliwość - gdyż niestety nie wszyscy producenci deklarują skład swojego wyrobu, lub też robią to w sposób nader ogólnikowy...

http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=17

Gałązki Trujące i nie trujące

Jakie gałązki podawwać szynszylom

Drzewa jadalne:
-brzoza
-grab
-grusza
-jabłoń
-leszczyna
-lipa
-orzech włoski
-wierzba...

Drzewa niejadalne lub trujące:
-bez
-buk
-cis
-dąb
-jałowiec
-jarzębina
-jesion
-kasztan
-klon
-miłorząb
-olcha
-sosna
-śliwa
-świerk
-tuja
-wiśnia...

Niektóre z roślin niejadalnych- trujących
mogą wywołać halucynacje, ostre bóle,
silne zatrucie, a nawet śmierć szynszyli

Drzwi, otwarte okna i ruchome meble

Wszystkie te elementy stwarzają ryzyko nieumyślnego przytrzaśnięcia naszej szynszyli, która jak mi się czasem wydaje posiada zdolność przebywania w kilku miejscach jednocześnie. Z reguły niestety również tam, gdzie nie spodziewamy się jej zastać. Nie raz i nie dwa będzie próbowała zakosztować swobody przemykając się Wam pomiędzy nogami, gdy otwieracie drzwi wejściowe. Dlatego zamykajcie je ostrożnie, szczególnie gdy wiecie, że po jednej ich stronie przebywa szynszyla. Otwarte okna i drzwi wejściowe stwarzają też niebezpieczeństwo ucieczki Waszego towarzysza na zewnątrz i zagubienia drogi powrotnej do domu. Nie łudźcie się też raczej, że miłość szynszyli do Was zwycięży - ciekawość świata na pewno będzie tu miała więcej do powiedzenia.

Dieta

Przewód pokarmowy naszego małego gryzonia przystosowany jest więc doskonale do trawienia roślinności spotykanej w niemal pustynnych warunkach ich naturalnych górskich siedlisk. W stanie dzikim pożywieniem szynszyli są przede wszystkim suche części roślin, trawy, zioła, gałązki krzewów. Zażywają one ponadto ogromnych ilości ruchu, co w ich przypadku ma wpływ na procesy trawienne. A ponieważ w surowym klimacie wyżynnym raczej nie rozwijają się bakterie, pleśnie, ani grzyby - naturalny pokarm szynszyli jest więc niemal sterylny, a ich układ pokarmowy nie zawsze najlepiej sobie radzi z zagrożeniami, jakie spotyka w warunkach hodowlanych. Dlatego też tak niezwykle ważne dla zdrowia i co najważniejsze - dla życia naszego małego przyjaciela jest spełnienie kilku naprawdę podstawowych warunków związanych z jego żywieniem.

Pierwszym z nich jest konieczność zapewnienia naszemu futrzakowi długiego, swobodnego wybiegu, na którym będzie on mógł rozprostować łapki, zażyć trochę radości związanej z zabawą i eksploracją świata, ale przede wszystkim stworzyć dzięki temu warunki do prawidłowej pracy swojego układu trawiennego. Duża - jak największa ilość ruchu jest niezbędnym warunkiem zdrowia i długiego życia szynszyli.

Drugim warunkiem zdrowia naszych podopiecznych jest poświęcenie szczególnej uwagi kwestiom odpowiedniej karmy.

Ze względu na specyfikę ich wymagań pokarmowych w żywieniu szynszyli bazuje się na paszach objętościowych suchych, czyli bardzo dobrej jakości sianie, paszach dodatkowych, takich jak na przykład gałązki drzew owocowych, owoce dzikiej róży i głogu czy suszone owoce. Bardzo niewielkim ilościowo dodatkiem - i w hodowli fermowej raczej nie stosowanym, ze względu na związane z nim zagrożenie powstania zaburzeń działania przewodu pokarmowego - jest pasza soczysta, czyli wszelkiego rodzaju zielonki, owoce i warzywa korzeniowe. Również i w hodowli domowej powinniśmy podchodzić do niej z ogromną ostrożnością i podawać ją bardzo sporadycznie albo nigdy. Zawsze jednak należy być w pełni świadomym związanych z nią zagrożeń.

Najpopularniejszą obecnie - i nie bez powodu, gdyż bezpieczną, zapewniającą pełnowartościowy i dobrze zbilansowany suchy pokarm - jest specjalna karma dla szynszyli, produkowana w postaci granulatu. Nabędziecie ją bez żadnego problemu w najbliższym sklepie zoologicznym albo u hodowcy.
Dostępny jest bardzo szeroki wachlarz tych wyrobów, różniących się zarówno osobą producenta, formą granulatu, rodzajem dodatków i proporcjami poszczególnych składników, ale też najzwyczajniej na świecie smakiem wyrobu - dość szybko przekonacie się, że Wasza szynszyla chętniej zjadać będzie jeden z granulatów, inny zaszczycając co najwyżej spojrzeniem. To, który z nich smakować będzie jej najbardziej zależy już wyłącznie od gustów Waszych małych indywidualistów.

Zwróćcie też szczególną uwagę na datę przydatności do spożycia, gdyż przetrminowana karma nie tylko nie ma już cennych dla organizmu substancji czynnych i witamin, ale istnieje pewne prawdopodobieństwo, że zaczęła już żyć własnym życiem. Szczególnie groźna dla życia naszych podopiecznych jest pleśń oraz owady przypominające z wyglądu mole - tylko trochę ciemniejsze, o ciemnobrązowym, a nawet czarnym połysku skrzydeł. Mogą one występować zarówno w postaci larw, jak i osobników dorosłych, zaś o ich działalności (nawet jeśli nie ma już samych owadów) świadczą drobne, gęste pajęczynki obecne w jedzeniu. Niestety zarówno pajęczynki, jak i "mole" można czasem spotkać nawet w stosunkowo świeżej karmie. Dlatego zawsze uważnie obejrzyjcie zawartość opakowania, zanim podacie ją waszej szynszyli.

Chemia

Rożnego rodzaju środki chemiczne powszechnie stosowane przez nas do utrzymania
domu w czystości stanowią śmiertelne zagrożenie dla szynszyli. Nawet w przypadku
spożycia bardzo niewielkich ich ilości. Metoda na poznawanie świata przez te
ciekawskie gryzonie jest nadgryzanie wszystkiego co napotkają na drodze.
Nie pozwalajcie swoim podopiecznym na takie czyny.

CECHY


Długość życia szynszyli: 12 do 20 lat



Wymiary: 

-masa ciała: 400-850 g 

-długość ciała: 200 - 400 mm



Czas trwania ciąży: 111 dni

Ilość miotów w roku: do 3, najczęściej 1 lub 2

Ilość młodych w miocie: od 1 do 4, najczęściej 2 

Cechy charakteru: żywiołowa, energiczna, 
żywo reagująca na bodźce otoczenia, towarzyska, ale niezależna


INFORMACJA: Najbliższe kilka postów które teraz będą dodawać będą
zawierać wiadomości z tej strony : http://szynszyla.ugu.pl/articles.php?article_id=12

wtorek, 29 grudnia 2009

BLOG ROKU


BLOG ROKU

Ten blog bierze udział w konkursie Blog Roku 2009 w kategorii Moje zainteresowania i pasje (blogi tematyczne)

http://wszystkooszynszylach.blogspot.com/2009/12/czesto-zadawane-pytania.html

JEŚLI WAM SIĘ PODOBA MÓJ BLOG TO GŁOSUJCIE ! :)

Za granicą


Koniec z zostawianiem pupila u rodziny, znajomych czy w schronisku. Wystarczy postarać się o europaszport i mikroczip, by bez problemu wyjechać ze swoim zwierzęciem do krajów Unii Europejskiej.


O europaszporty trzeba się starać u lekarzy weterynarii. Do gabinetu doktora Wojciecha Kujawskiego codziennie dzwonią ci, którzy chcą się dowiedzieć, w jaki sposób wyrobić paszport swojemu pupilowi. - Do tej pory wydałem już 15 europaszportów. W kolejce czekają następni. Zainteresowanie jest tak duże, że wczoraj odebrałem kolejną partię dokumentów - mówi doktor Kujawski. Swoją pieczątkę i podpis zostawił już nie tylko na paszportach dla psów i kotów. Trafiła się też papuga, a w kolejce czekają dwie fretki (do Krakowa przyjadą aż z Zakopanego).

Żeby dostać dokument uprawniający do przekroczenia granicy krajów UE wraz z pupilem, trzeba u lekarza weterynarii wypełnić kwestionariusz (w Krakowie są cztery takie lecznice, w Małopolsce kilkadziesiąt, ich adresy można znaleźć na stronie www.vetpol.org.pl). Wśród informacji, jakie zawiera europaszport, są: dane właściciela ("Można podać nazwiska nawet trzech osób, żeby była zgodność w przypadku, gdy ze zwierzęciem podróżuje więcej niż jedna osoba" - twierdzi dr Kujawski) i dane zwierzęcia wraz z jego zdjęciem. - Zdarza się, że ludzie przynoszą zdjęcia psa z lewym uchem, jak do dowodu osobistego - śmieje się weterynarz.

Tak wygląda wszczepianie czipa królikowi

Fot. Grażyna Makara / AG
Tak wygląda wszczepianie czipa królikowi

Ważne są też aktualne szczepienia. Lekarz musi potwierdzić, że zwierzę było szczepione na wściekliznę, nie ma robaków i przeszło profilaktykę przeciwko kleszczom. Ci, którzy będą chcieli ze swoim psem lub kotem wyjechać do Anglii, Irlandii, Szwecji czy na Maltę, muszą mieć też zaświadczenie o tym, że zwierzę ma przeciwciała neutralizujące wściekliznę (co nie jest jednoznaczne ze szczepieniem przeciwko tej chorobie). Na wyniki takiego badania czeka się nawet dwa miesiące - trzeba więc pomyśleć o założeniu paszportu kilka miesięcy przed wyjazdem.

Niebieski europaszport to jednak nie wszystko. Każde zwierzę musi mieć wszczepiony mikroczip (ptaki po lewej stronie mięśnia piersiowego, reszta zwierząt po lewej stronie szyi w połowie długości - zabieg nie jest bolesny) albo zrobiony tatuaż (na uchu lub w pachwinie). Dopiero tak wyposażony zwierzak może bez problemów przekraczać granice UE, nie narażając się na kwarantannę.

Ceny europaszportu 

* 51 zł - wyrobienie paszportu dla zwierzęcia;

* 30-50 zł - wykonanie tatuażu;

* 50-150 zł - założenie mikroczipa. Te droższe zakłada się na całe życie, tańsze trzeba co kilka lat wszczepić jeszcze raz.

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Szynszyl i Świnka morska

1.Obserwuj zwierzątka. 
2.Pozwalaj na obwąchanie miedzy prętami klatki. 
3.Nie dawaj powodów do kłótni (nie pokazuj,który zwierzak jest twoim naj...). 
4.Oba zwierzątka raczej mają łagodne usposobienie i nic między nimi nie zajdzie. 
5.Jeśli szynszyl prychnie lub świnkę osika,zabierz go,bo może dojść do utarczki. 
6.Pierwszy kontakt niech nie będzie długi,przyzwyczajaj je stopniowo i sukcesywnie.

Jak się chowa jedna szynszyla

Napewno w jakimś stopniu są osamotnione, szynszyl jest to zwierze stadne więc brakuje mu kontaktów z innymi osobnikami. Ale czasami zdarza się tak,że szynszyl który 
żyje sam przez jakiś czas później jest mu trudniej 
zaakceptować drugiego osobnika lub nawet odrzucenie go ,ale chyba to są sporadyczne przypadki. 

Młodsza Szynszyla


Pomieszczenia i warunki utrzymania szynszyli w domu Każde zwierzę ma określone wymagania i charakter ukształtowany przez środowisko, w którym żyło na wolności. Udomowienie w pewien sposób mogło je zmienić, ale tylko na tyle, na ile pozwoliły jego zdolności adaptacyjne. Szynszyle hodowane w domu są całkowicie uzależnione od swego opiekuna. Każdy właściciel powinien starać się stworzyć zwierzątku warunki jak najbardziej zbliżone do naturalnych, zgodne z charakterem i potrzebami szynszyli. Najpierw trzeba zadać sobie jednak pytanie, jakie są właściwie potrzeby szynszyli, bo przecież cała klatka i jej wyposażenie powinny być dostosowane i zgodne z naturą tych zwierząt. Odpowiedzi na to pytanie dostarcza wygląd ojczyzny dziko żyjących szynszyli. Są to ogromne, rozległe wyżyny, puste, jałowe, niemal całkowicie pozbawione większej roślinności. Można sobie wyobrazić, jak zachowuje się nieduży gryzoń żyjący na takim terenie. Po opuszczeniu swojej bezpiecznej kryjówki szynszyle są łatwym łupem dla drapieżników, dlatego są to zwierzęta szybkie, zwinne, żywo reagujące na bodźce z otoczenia. Szynszyle prowadzą nocny tryb życia. Groty i nieduże szczeliny międzyskalne stanowią dla tych gryzoni nie tylko idealne schronienie, ale także miejsce do drzemki w ciągu dnia (Jarosz i Rżewska, 1996). Kiedy zapada zmierzch, opuszczają swoje nory i udają się na poszukiwanie pokarmu. Gdybyśmy chcieli to wszystko podsumować, dojdziemy do wniosku, że szynszyle są z jednej strony zwierzętami bardzo energicznymi, zwinnymi, mającymi ogromną potrzebę przestrzeni i ruchu. Z drugiej strony są to gryzonie nocne, potrzebujące spokojnego miejsca, gdzie będą czuły się bezpiecznie w ciągu dnia. Szynszyla jest zwierzątkiem bardzo skocznym, z silnie rozwiniętymi kończynami miednicznymi wykorzystywanymi do skoków. Ta cecha wymaga, aby zwierzę żyjące w niewoli miało zapewniony sposób poruszania się zgodny z fizjologią w warunkach zbliżonych do naturalnych. Dlatego klatka dla szynszyli powinna być wysoka, co pozwoli właścicielowi umieścić na różnych wysokościach drewniane półeczki, po których szynszyla będzie mogła skakać. Dobra klatka powinna zapewnić mieszkającym w niej szynszylom komfort psychiczny i fizyczny, a właścicielowi umożliwić łatwe sprzątanie i obsługę zwierząt

Ryc. 5. Młoda szynszyla.

Następne Aspekty Hodowlane ...


Ryc. 4. Ogon szynszyli wyglądem przypomina pędzel.


Okrywa włosowa Piękna srebrnoszara barwa, niezwykła delikatność i puszystość sprawiają, że futerko szynszyli jest uważane za jedno z najpiękniejszych futer świata. Okrywa włosowa jest niezwykle gęsta - na 1 cm? może znajdować się nawet 25 000 włosów (Gromadzka-Ostrowska, 1998) - pomimo to nie wymaga skomplikowanej pielęgnacji, a włosy zdrowego zwierzątka nigdy się nie kołtunią i nie spilśniają. Futerko szynszyli składa się przeważnie z włosów puchowych, które tworzą doskonałą warstwę izolacyjną, chroniącą zarówno przed zimnem, jak i przed przegrzaniem (Jarosz, 1993). Włosy szynszyli rozmieszczone są grupowo. Pojedyncza kępka włosów składa się z 1-5 pęczków włosów puchowych, włosa przewodniego umieszczonego pośrodku między pęczkami i kilku włosów krótkich (Jarosz i Rżewska, 1996). Długość włosów w partii grzbietowej - 21-28 mm. Młode szynszyle przychodzą na świat w futerku, które nazywa się pierwotną okrywą włosową, nie jest ono jednak tak piękne jak u dorosłych osobników (Jarosz, 1993). Początkowo ich okrywa włosowa jest znacznie rzadsza, mniej sprężysta i nie ma jeszcze wyrośniętych włosów przewodnich, które nadają futerku piękny połysk. Wraz z wiekiem młode szynszyle wymieniają swoją młodocianą okrywę włosową i jest ona w pełni dojrzała między 9. a 12. miesiącem życia (Jarosz i Rżewska, 1996). Linienie. Dorosłe szynszyle przechodzą linienie, czyli wymianę okrywy włosowej, dwa razy w roku - na wiosnę i na jesieni. Polega to na tym, że stare włosy wypadają, a na ich miejscu wyrastają nowe. Proces ten jest jednak mało widoczny i nieregularny (Jarosz, 1993). Wypadanie futra. Szynszyle mają charakterystyczny odruch obronny polegający na wypuszczaniu włosów, kiedy zostaną nieumiejętnie schwytane lub wystraszone (Jarosz i Rżewska, 1996). Takie zachowanie to przystosowanie szynszyli, które w naturalnym środowisku pozwala im uciec w ostatniej chwili przed chwytającym je drapieżnikiem. Dlatego szynszyle nie powinny nigdy być gwałtownie łapane, a na ręce należy brać je w odpowiedni sposób. Najlepiej objąć delikatnie zwierzątko w okolicy szyi jedną dłonią, a drugą wsunąć pod brzuszek. Kiedy szynszyla jest już na rękach, można powoli puścić uchwyt, dając jej większą swobodę, a ewentualnej ucieczce zapobiegnie delikatne przytrzymanie jej za ogon. Niektóre źródła podają, że wypadanie futra u szynszyli związane jest także z nadmiernym stresem. Pielęgnacja futerka. Szynszyle mają niezwykle gęstą i delikatną okrywę włosową. Aby zawsze wyglądała pięknie, trzeba zapewnić zwierzątku możliwość regularnych kąpieli piaskowych. W naturalnym środowisku szynszyle wykorzystują do tego celu pył wulkaniczny znajdujący się we wgłębieniach skalnych (Rżewska, 1993), natomiast w hodowli amatorskiej używa się specjalnego piasku lub pyłu dla szynszyli kupionego w sklepie zoologicznym. Nie wolno stosować zwykłego piasku, ponieważ może on być zanieczyszczony i wilgotny, a ostre krawędzie ziarenek niszczą delikatne futerko szynszyli. Pojemnikiem do kąpieli może być także metalowa miska, gliniany garnek lub szklane akwarium. Szynszyle powinny być kąpane przynajmniej 3 razy w tygodniu. Nie zaleca się dodawania talku do pyłu kąpielowego, gdyż jego nadmiar może spowodować przesuszenie i pękanie skóry oraz jej wtórne zmiany (Sulik i Szatkowska, 1995). Podczas kąpieli szynszyle usuwają martwe włosy, zabrudzenia i nadmiar tłuszczu z futerka. Piasek zapobiega sklejaniu się włosów i sprawia, że futerko jest jednolite i nie ulega rozdwojeniu. Kąpiel dla szynszyli jest nie tylko zabiegiem pielęgnacyjnym, ale także sprawia im dużą przyjemność. Zwierzątka zawsze bardzo chętnie wskakują do kąpieliska i z radością tarzają się w piasku. Czynność ta pozytywnie wpływa na psychikę i zmniejsza stres. Odmiana standardowa - dzika Jest najbardziej popularnym umaszczeniem szynszyli. Grzbiet i boki zwierzątka są w kolorze niebieskoszarym, natomiast brzuszek jest biały (Jarosz i Rżewska, 1996). Umaszczenie standardowe mają szynszyle żyjące w naturalnym środowisku, dlatego nazywane jest ono także umaszczeniem dzikim (Alderton, 2002). Charakterystyczną jego cechą, która ułatwia szynszylom skuteczne maskowanie, jest strefowe zabarwienie włosa, co określa się jako typ aguti (Jarosz i Rżewska, 1996). Nasada i końcówki włosów są jasne, a środek ciemny, dzięki temu zwierzątka są znacznie mniej widoczne dla drapieżników.